Zaczął się listopad…
miesiąc zadumy,
deszczu i mgieł…
Pojechałyśmy z Jagą do Wrocławia…
zapalić znicze na grobach …
pobyć z pradziadkami,
powdychać zapach domu,który kojarzy mi się z dzieciństwem…
Rozczula mnie Jagoda, która uwielbia przebywać ze starym schorowanym pradziadkiem…
opowiada mu swoje zwariowane, wymyślone historie
a on ich nie dosłyszy, nie rozumie..ale śmieje się razem z nią…