Kartki z LO
Do poddaszowych drzwi zapukała Dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1
z Chorzowa pani Grażyna Widera.
Przywiozła Jagodzie 160 kartek od uczniów i pracowników swojej szkoły.
Bardzo dziękujemy za zaangażowanie w akcję !
Do poddaszowych drzwi zapukała Dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1
z Chorzowa pani Grażyna Widera.
Przywiozła Jagodzie 160 kartek od uczniów i pracowników swojej szkoły.
Bardzo dziękujemy za zaangażowanie w akcję !
Po powrocie ze szkoły do domu obiad przestał mieć znaczenie.
Najważniejsze są kartki 🙂
Pokonały drogę z Wrocławia, Holandii, Wielunia, Poznania, Katowic,
Francji, Koszalina, Tychów, Warszawy, Chojnowa,Kołobrzegu, Bierunia,
Krakowa, Świętochłowic, Chicago, Londynu…
szuflada się zapełnia,
Dziękuję!!
Jeszcze przypomnę adres dla zainteresowanych:
Jagoda Plewnia
43-100 Tychy
ul.Czarnieckiego 28/12 b
Być dobrym to umieć się zatrzymać,
ofiarować swój czas…
Jagoda 14 listopada kończy 18 lat.
Czeka na to święto z dużą niecierpliwością.
Proszę umilcie jej czas i wyślijcie jej kartkę z życzeniami urodzinowymi.
Będzie to dla niej wielka radość …
Jagoda Plewnia
ul.Czarnieckiego 28/12b
43-100 Tychy
Dla zapracowanych takie –> rozwiązanie
Latem zeszłego roku byłam współorganizatorem i stylistą sesji modowej, której to modelami były osoby z zespołem Downa.
Prześliczna Ola i przystojny Michał.
Zdjęcia można zobaczyć na stronie fotografa Marcina Wąsika. Chciałabym serdecznie, z całego serducha podziękować Marcinowi, że nie posyła mnie do diabła z moimi pomysłami <cmok>
Wielkie podziękowania również dla Ewuni za piękne makijaże i stylizacje <cmok> i dla całej ekipy dzięki której ten dzień był dniem wyjątkowym
A tutaj możecie podglądnąć Szaleństwa na backstage’u Mody 21
Jagódko,
dla Ciebie i Twoich przyjaciół z zespołu z okazji Waszego święta,
wszystkiego najlepszego!
Dzisiaj nasza córuś (jak o sobie mówi) kończy 16 lat.
Pamiętam to jesienne, deszczowe popołudnie…
zamiast radości było morze łez, tysiące niewiadomych, ogromny żal…
A dzisiaj?
Przeczytajcie proszę poniższy tekst- taka właśnie jest dzisiaj Jagoda 🙂
Referat wygłosił po raz pierwszy dr n. med. Dennis McGuire (Centrum Dorosłych z Zespołem Downa w szpitalu Lutheran General Hospital w Park Ridge w stanie Illinois) podczas sesji plenarnej konferencji odbywającej się w lipcu 2005 roku w Chicago. Konferencja była współfinansowana przez Narodowe Towarzystwo Osób z Zespołem Downaoraz Narodowe Stowarzyszenie na rzecz Osób z Zespołem Downa (NADS)
Gdyby ludzie z zespołem Downa rządzili światem:
Czułość, przytulanie się oraz troska o innych przeżywałyby swój renesans.
Pomimo tego, że moja rodzina nie była przesadnie czuła, zaliczyłem w Centrum przyspieszony kurs przytulania się. Jestem pewny tego, że, gdyby ludzie z zespołem Downa rządzili światem, każdy byłby przyzwyczajony do radości płynącej z przytulania się. Szczęśliwie dla mnie, miałem już odpowiednie doświadczenie. Moja żona pochodzi z Argentyny, w związku z tym, doświadczyłem już intensywnego przytulania, kiedy wylądowaliśmy w jej ojczyźnie, a 6000 członków jej rodziny czekało tylko na to, aby nas uściskać zaraz po wyjściu z samolotu.
Wszyscy ludzie byli by namawiani do rozwijania i używania swoich darów w celu pomagania innym.
W naszym świecie, zdecydowanie za często, osoby z zespołem Downa są postrzegane przez innych jako „zrobiłem dla ciebie”, gdzie w rzeczywistości same świetnie potrafią to zrobić. Gdyby rządzili światem, ich zdolność służenia innym nie była by marnowana.
Ludzie byliby zaskakująco uczciwi i szczerzy.
Osoby z zespołem Downa są szalenie bezpośrednie i bezpretensjonalne. Jest dokładnie tak, jak mówi powiedzenie: „to, co widzisz, jest tym, co otrzymujesz”. Jeżeli powiesz do osoby z zespołem Downa: „dobrze się spisałeś”, najczęściej otrzymasz prostą i jak najbardziej zgodną z prawdą odpowiedz: „tak, wiem”.
Jesteśmy również przekonani, że nadąsane „wyższe sfery” życia społecznego nie miały by tak wygodnego życia w świecie spod znaku zespołu Downa.
Niemniej jednak, jesteśmy przekonani, że WIELKIE i krzykliwe imprezy taneczne były by na topie. Osoby z zespołem Downa uwielbiają się stroić i tańczyć na dużych balangach. Dobrze się bawią i… jakże tańczą! (a tak przy okazji, kto potrzebuje parę… „Po prostu tańcz”).
Większość osób z zespołem Downa, które poznaliśmy, uwielbia śluby. Jednak, nie powinno to nikogo dziwić. Oni uwielbiają się stroić, spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi, dobrze zjeść i oczywiście tańczyć do białego rana. (Wiele osób tak bardzo kocha taniec, że jest skłonna biec za odjeżdżającą orkiestrą i prosić muzyków, aby grali dalej). Być może, kolejnym z powodów, dla których wesela są tak lubiane jest nie tylko dobre jedzenia i tańce, a to, że pewne obostrzenia związane z możliwością przytulania się zostają w tym czasie zawieszone. To może uświadomić komuś, to, czego doświadczyłem będąc w Argentynie. Hurra! Czy możecie sobie wyobrazić, jak wyglądałby świat z tak niesamowitą dawką uwolnionej miłości?
Osoby mówiące same do siebie mają opinię rozważnych i kreatywnych. Pokoje do rozmów ze sobą znajdowałyby się w każdym biurze i bibliotece, aby zachęcać do tej praktyki.
Osoby z zespołem Downa mają reputację „mówiących do siebie”. Rozmowy przeprowadzane w samotności służą adaptacji.Jest czymś niesłychanie fascynującym zastanawianie się na głos nad pojawiającymi się w naszej głowie myślami. Pozwala to przeanalizować sobie wydarzenie, który miały miejsce danego dnia. Umożliwia to rozwiązywanie problemów poprzez omówienie sobie planu działania. Daje im to możliwość przygotowania się do sytuacji, które mogą się wydarzyć w przyszłości. Jest to również pomocne w wyrażeniu swoich uczuć i wyrzuceniu z siebie złości, zwłaszcza w przypadku, gdy osoby mają trudności, aby przed kimś wyrazić swoje emocje. Zostało również udowodnione, że pełnosprawni sportowcy mówią do siebie, aby odpowiednio zmotywować się przed zawodami. Z pewnością zdrowe osoby mówią do swoich komputerów (zwłaszcza, gdy przestają działać zgodnie z oczekiwaniami). Jest również wielce prawdopodobne, że ludzie złorzeczą podczas jazdy po Chicago. (Oczywiście mogą również w dziwny sposób gestykulować, czego nie polecam zwłaszcza, gdy zależy wam na długim życiu).
Rządziłby ład i porządek
Słyszeliśmy, że wiele osób z zespołem Downa jest uparta i kompulsywna. Wiem, co część z was sobie myśli… „Czy oni naprawdę muszą w to wchodzić?”. Przepraszam, ale musimy. To, co słyszymy, to, to, że całkiem sporo osób ma swoje dziwne nawyki i przyzwyczajenia. Potrafią wyrobić sobie odruchy, które mogą doprowadzić licznych członków rodziny do szału.
Pomimo wynikającej z tego irytacji, jest wiele pozytywnych cech tych „obsesyjno-kompulsywnych skłonności”. Właściwie to nazwaliśmy te skłonności „Rutynami”, ponieważ ludzie mają skłonności do postępowania według stałych wzorców i „rutyn” w trakcie wykonywania czynności w ciągu dnia.
Jakie korzyści płyną z rutyn? Wiele osób z zespołem Downa przywiązuje dużą wagę do swojego wyglądu i ubioru. Jest to szczególnie ważne, gdyż często wyróżniają się ze względu na swoją budowę fizyczną. Rutyny zwiększają również niezależność, ponieważ większość osób jest w stanie poprawnie wykonywać codzienne czynności tylko, dlatego, że stanowią one część powtarzalnego, każdego dnia, rytuału. (I wtedy, kiedy się nie śpieszą… potrafią być bardzo dokładni). Dla wielu osób z zespołem Downa, rutyny, stanowią sposób na odprężenie się. Niektórzy oddają się w ciszy swoim ulubionym zajęciom takim jak pisanie, rysowanie, układanie puzzli czy szydełkowanie. Rutyny pełnią również rolę czytelnych i jednoznacznych określeń dokonywanych wyborów (jest to szczególnie ważna u osób z ograniczeniami werbalnymi). Dla nastolatków z zespołem Downa może to być nawet sposób na określenie własnej niezależności bez popadania w zawzięte konflikty z rodzicami, co często ma miejsce w przypadku zdrowych nastolatków.
Biorąc pod uwagę to, co wiemy na temat osób z zespołem Downa oraz rutyn, zastanówmy się, w jaki sposób mogliby ich użyć do zarządzania światem? Oto jak:
Shirley, recepcjonistka naszego Centrum, bardzo często spotyka ludzi, którzy wskazują na zegar ścienny lub swój zegarek. Oczywiście dzieje się to w sytuacjach, gdy dana osoba nie jest przyjmowana pomimo tego, że jest już po umówionym terminie jej wizyty. Spotyka się jednak również z sytuacjami, w których ludzie odmawiają wcześniejszego wejścia do gabinetu lub przyjścia w godzinach obiadu. „Nie, nie wejdę o 9:45. Jestem umówiony na 10-tą” – argumentują. Jestem pewien, że każdy z was mógłby podać przykłady podobnych zachowań.
Jednak sposobów do wykorzystania w zarządzaniu światem jest jeszcze więcej:
Świat spod znaku zespołu Downa, byłby zdecydowanie bardziej tolerancyjny w stosunku do:
Pomimo swoich kompulsji i rutyn, osoby z zespołem Downa bardzo rzadko mają naprawdę „złe przyzwyczajenia”, które sporo z nas posiada. W zasadzie z ok. 3000 osób, z którymi zetknęliśmy się w naszej klinice, nie mieliśmy ani jednego przypadku uzależnienia od narkotyków czy hazardu. Odnotowaliśmy tylko dwa przypadki alkoholizmu i niewielką liczbę palaczy. Pomimo tego sądzimy, że muzyka pop może być wspólnym nałogiem w świecie spod znaku zespołu Downa. Oczywiście niektórzy są nałogowymi ciułaczami i zbieraczami wszystkiego, ze szczególnym jednak wskazaniem na wyroby papiernicze i przybory do pisania. W związku z tym widziałbym działanie Centrum Betty Ford dla uzależnionych od muzyki pop i ekstremalnych zbieraczy papieru.
Słowa „pośpiech” i „szybko” nie byłyby wypowiadane w uprzejmym społeczeństwie. „Dużo czasu” zajęłoby ich miejsce.
W Centrum cały czas słyszymy o tempie lub o tym jak szybko, czy wolno ludzie się poruszają. Bardzo często podobne kwestie poruszają, w niesprzyjających do tego warunkach, spieszący się i sfrustrowani członkowie rodziny. W tym świecie osoby z zespołem Downa mają opinię ludzi poruszających się na dwa sposoby, wolno i jeszcze wolniej.
Z tego powodu, w świecie spod znaku zespołu Downa:
Nieustannie dostrzegaliśmy poszanowanie i oddanie dla wykonywanej pracy przez osoby z zespołem Downa. U wielu osób jest to tak silna cecha, że nie chcą zostawać w domu nawet, gdy są chore. Co ważniejsze to, to, że szanują każdą pracę.
W związku z tym, gdyby świat był kierowany przez osoby z zespołem Downa:
Pomimo tego przypuszczamy, że następowałaby przerwa od pracy podczas emisji „Koła Fortuny” w telewizji.
Wszystkie instrukcje zawierałyby obrazki, aby pomagać wzrokowcom.
Wiele badań pokazuje, że osoby z zespołem Downa mają problemy z zapamiętywaniem ze słuchu. W związku z tym nie potrafią zapamiętać słownych instrukcji, mogą być przez to postrzegane jako buntownicze lub mniej kompetentne w szkole, domu czy pracy. Pomimo tego mają nadzwyczajną pamięć wzrokową – są wzrokowcami. Jeżeli coś raz zobaczą, najczęściej potrafią to powtórzyć. Posiadają również wyjątkową pamięć do zdarzeń i obiektów zainteresowań (ulubiona gwiazda, film, muzyka, drużyna sportowa, itd.
Gdyby osoby z zespołem Downa kierowały światem:
A co z wiadomościami?
Gdyby osoby z zespołem Downa kierowały światem:
A co ze złymi wiadomościami?
Czy byłyby wojny i morderstwa w świecie kierowanym przez osoby z zespołem Downa? Nie wydaje nam się! Z pewnością byłoby za dużo restauracji McDonald’s, lecz na pewno nie wojen i morderstw, które mamy w naszym „cywilizowanym świecie”.
A co z „Zachowaniami”
Zauważyliśmy, że wiele osób z zespołem Downa jest bardzo wrażliwa na sposób wyrażania złości przez innych. Wyobrażam sobie, że robiliby wszystko, co w ich mocy, aby zapobiegać powstawaniu konfliktów międzyludzkich.
W związku z tym, gdyby osoby z zD kierowały światem:
Taniec
Muzyka
Telewizja
W kinach pozwalałoby się na głośne rozmowy oraz mówienie, co będzie dalej.
Brak sekretów
Calem tego artykułu jest oddanie tego, co otrzymaliśmy od osób z zespołem Downa i ich rodzin przychodzących do naszego Centrum, które okazały nam pomoc i były z nami szczere. Jeżeli ludzi zrozumieją niezwykłe talenty osób z zespołem Downa, być może będą w stanie pomóc im rozwijać te zdolności i uczynią ich życie lepszym. Chcieliśmy również uspokoić rodziny z małymi dziećmi z zespołem Downa, które mają wątpliwości, co do przyszłości swoich dzieci, że mają wiele powodów, aby optymistycznie patrzeć w przyszłość
List do przyjaciół
Gabriel Garcia Marquez
Gabriel Garcia Marquez – 74-letni wybitny pisarz kolumbijski, autor słynnej powieści “Sto lat samotności”, laureat literackiej Nagrody Nobla z 1982 roku, był chory na nowotwór złośliwy układu limfatycznego. Pisarz wycofał się z życia publicznego i do swoich przyjaciół rozesłał niniejszy, pożegnalny list.
Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię.
Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem. Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią. Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę. Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości! Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie. Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością, lecz z zapomnieniem (opuszczeniem).
Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi… Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę.
Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią, po raz pierwszy, palec swego ojca, trzyma się go już zawsze. Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł. Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do trumny, nie będę już żył. Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz. Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem.
Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym “kocham cię”, a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz. Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę.
Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie. Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć “jak mi przykro”, “przepraszam”, “proszę”, dziękuję” i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz. Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni. Prześlij te słowa komu zechcesz. Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, jutro będzie takie samo jak wczoraj. I jeśli tego nie zrobisz, nigdy nic się nie stanie. Teraz jest czas. Pozdrawiam i życzę szczęścia!
Tłum. z jęz. hiszpańskiego: prof. Zdzisław Jan Ryn